29 paź 2014

Zoo Lubin - najczęstsze pytania


O Zoo Lubin ciąg dalszy. Bo jest zainteresowanie. To nowa inwestycja, w związku z tym pojawiają się pytania. Ludzie głośno myślą w parku, a ja skrzętnie konotuję perły i drążę temat ptasiego przybytku. 

Informacji szukam u źródeł i zdałem się na specjalistę. Odpowiedzi na najczęściej padające pytania udzielił mi Kierownik Działu Ptaków ZOO we Wrocławiu, Stanisław Urbaniak.
Dlaczego niektóre ptaki nie mogą latać? 
Niekiedy celowo pozbawia się ptaki zdolności lotu, poprzez obcięcie lotek, które oczywiście odrosną po najbliższym pierzeniu (ptaki pierzą się dwa razy w roku). Ma to na celu uchronienie dzikich, nerwowych ptaków (szczególnie kuraków) przed urazami na skutek rozbicia o siatki lub dekoracje.
W wolierach dochodzi do starć (bocian czarny jest wyraźnie zdominowany przez grupę białych bocianów) - czy to nie jest niebezpieczne?
Częstą praktyką jest trzymanie różnych gatunków ptaków brodzących we wspólnych wolierach - tak postępowaliśmy w ZOO Wrocław wówczas, gdy istniała duża woliera o nazwie Czapliniec. Wyniki hodowlane były bardzo dobre, rozmnażały się bociany, zarówno czarne jak i białe, kilka gatunków czapli, ibisy itp.

Normalne są między nimi tylko drobne utarczki, które mają na celu utrzymanie pewnej hierarchii w tej mikrospołeczności. Oczywiście gdyby dochodziło do jakiś dramatycznych sytuacji, należałoby interweniować.

U części okazów można dopatrzeć się uszczerbku na zdrowiu, z czego to wynika?
Część ptaków trafiła do lubińskiego parku po tzw.przejściach, czyli znalezione przez ludzi 
i dostarczone do ptasiego azylu, skąd po wyleczeniu są przekazywane do ogrodów zoologicznych.

Dlatego czasami mają problemy ze sprawnością, co nie dyskwalifikuje ich jako ptaki okazowe.

Jak widać wszystko jest pod kontrolą. Cieszmy się więc pięknem Parku Wrocławskiego, bo zimą niestety zwierzęta będą szukały ciepła w boxach. 

Foto: Gosia

24 paź 2014

Park Wrocławski w Lubinie - Dzikie zwierzęta

Po prostu nie mogę wysiedzieć w parku kiedy słyszę, jak ludzie kokoszkę wodną nazywają kaczką (albo młodym łabędziem). Poczuwam się do obowiązku opisania tych gatunków, które zadomowiły się w sposób naturalny w obrębie Parku Zwierząt, a nie zostały nigdzie opisane. Nawet na stronie oficjalnej.

Kokoszka zwyczajna (Gallinula chloropus)

Dorosły ptak (fot.wikimedia)


Obiegowo zwana kurką wodną (tak, tak, to właśnie ona jest bohaterką słynnego powiedzenia). 
To właśnie nad tym ptakiem Lubinianie łamią sobie głowę. Tak naprawdę rozpoznanie go nie nastręcza większych trudności, jednak ptaki przebywające nad stawem dydaktycznym to ptaki młode, niewypierzone - pozostające jeszcze w barwach typowo maskujących. Kokoszka jest smuklejsza od kaczki, a pływając energicznie porusza zarówno głową jak i ogonem. W ten sposób nie zachowuje się żaden inny gatunek wodnego ptactwa w parku. Ponadto kokoszka ma długie nogi i wręcz nieproporcjonalnie długie palce. Ale to właśnie dzięki nim z gracją porusza się po wszelkiej roślinności przybrzeżnej. W Zoo Lubin kurki są dość niepłochliwe, nierzadko pojawiają się przy brzegu i korzystają z dokarmiania odwiedzających. Choć naturalny pokarm tych ptaków stanowią części wodny roślin, opadłe owoce i drobne zwierzęta to niestety - nauczyły się przyjmować chleb i wiele innych przetworzonych produktów. W tym miejscu warto je odradzić. Znacznie lepiej zrobimy jeśli podrzucimy kokoszkom pokruszone drobno żołędzie, owoce głogu czy dzikiej róży. 


Jeszcze w 2012 roku staw zamieszkiwały cztery kokoszki. Po rewitalizacji zostały jedynie dwa
młode ptaki, które właśnie swoją ochronną szatą wprowadzają mieszkańców miasta w zakłopotanie. Pamiętajmy, że poza łabędziami i kaczkami krzyżówkami staw zamieszkują te interesujące ptaki - kokoszki. 


Zimorodek zwyczajny (Alcedo atthis)

Zimorodek (fot.wikimedia)
Jest prawdziwym klejnotem Parku Zwierząt. Do tego stopnia, że większość ludzi nie podejrzewa jego istnienia. A to za sprawą zaostrzonej czujności tego ptaka. Zimorodka widuję jedynie wtedy, gdy nad stawem przebywa niewielu ludzi, ale nawet wtedy trzyma dystans i zdradza swoją obecność bardzo rzadko. Chętnie przebywa na kładce, czatując nad lustrem wody na niewielkie ryby, stanowiące podstawę jego diety. Odpoczywa wśród trzcin bujnie porastających staw. Spłoszony leci bardzo szybko nad powierzchnią wydając donośny gwizd. Przez swoje opalizujące błękity stwarza pozory ptaka egzotycznego. 



Norka amerykańska (Neovison vison)

Norka amerykańska (fot.wikimedia)
Kolejny mieszkaniec stawu. Świetnie pływa i zręcznie kryje się wśród okolicznego sitowia. Potrafi niepostrzeżenie przebyć wiele metrów bez jakiejkolwiek osłony. Widywałem go w tłumie ludzi, zupełnie nieświadomych obecności tego ssaka. Norka (inczej wizon), choć jest wdzięcznym przedstawicielem łasicowatych to stanowi niebywałe zagrożenie dla gatunków fauny rodzimej.
Otoż jest gatunkiem dość inwazyjnym i przyczynia się do ogromnych strat wśród ssaków i ptaków. Norkę obwinia się  głównie za spadek populacji piżmaka i łyski.

Kolejna pozycja w menu strony: O mnie.
W końcu wypada w paru słowach się przedstawić.

Pzdr, M. 

23 paź 2014

Książki przyrodnicze - Z historii literatury cz. 3

Tym razem coś dla akwarystów.

"Rośliny akwariowe"(2007),  Christel Kasselmann


Niniejsza książka to atlas kieszonkowy opisujący 200 gatunków roślin i ich wymagania, jakie akwarysta musi spełnić chcąc cieszyć się zdrową, okazałą florą na terytorium swego podwodnego królestwa. A zdrowe rośliny to nie tylko powód do zadowolenia u ludzi, ale przede wszystkim implikacja dobrego samopoczucia samych ryb. Jeżeli zdajemy sobie już z tego sprawę, przejdźmy dalej.

Forma tego wydawnictwa to potwierdzenie odrobionej lekcji z zakresu marketingu i świadomość obranego targetu.
A książka ma trafić do akwarysty, który w czasie planowania, urządzania i sprawowania opieki nad zbiornikiem potrzebuje konkretnych informacji dostępnych od razu. I tak się składa, że wystarczy jeden rzut oka aby zgłębić kluczowe cechy interesującej nas rośliny. Każda z nich opatrzona jest czytelnymi piktogramami; a te mówią nam w zasadzie wszystko.


Natomiast lity tekst stanowi rozwinięcie tematu i wyczerpanie go.
Pozwala zgłębić stanowiska naturalne opisywanych taksonów, sposób rozmnażania, ocenę autorki  i ciekawostki. Czyli wszystko co jest szalenie istotne i zapewnia fundamenty udanego startu, a także istotę biologii danej rośliny. Na szczególną uwagę zasługuje akapit pt. "zakup"; to tutaj autorka opisała najczęściej stosowane nazewnictwo w handlu, panujące w nim trendy i źródła pozyskiwania sadzonek.


Zwieńczeniem treści jest naturalnie fotografia dająca wyobrażenie o tym, jak dany okaz zaprezentuje się w naszym zbiorniku.

Merytorycznie - zwięźle i na temat. Graficznie - prosto i czytelnie.
Moim zdaniem to prawdziwa kopalnia wiedzy i przykład świetnie wydanego atlasu.
Gorąco polecam.

Psst! W module menu pojawił się nowy odnośnik: Kalendarium wydarzeń przyrodniczych. Mam nadzieję, że taki spis przyda się nam wszystkim. Jego zawartość będzie stale poszerzana, w razie propozycji - śmiało, dorzucimy.

Pozdrawiam, M.

1 paź 2014

Książki przyrodnicze - Z historii literatury cz. 2

Witajcie w drugiej części książkowego cyklu!

Tym razem przedstawiam księgę pt. "Wielka Encyklopedia Przyrody. Ssaki"(1997).
Jest jednym z najcenniejszych woluminów mojej kolekcji.

Obwoluta...
Jeszcze w żadnym dziele zoologicznym nie zachwycił mnie sam wstęp. Wprowadzenie w sposób bardzo układny, przejrzysty i rzetelny opisuje ssaki. I taka jest właśnie ta książka; świetnie zorganizowana. Gromadę podzielono klasycznie - na rzędy i występujące w systematyce dalej (pod/nad) rodziny. 

... i przykładowe strony
I tutaj następuje już omawianie konkretnych gatunków - poza wyglądem, trybem życia i zachowaniami jest multum ciekawostek, odniesień do badań oraz prac naukowych, rezultatów hodowlanych ogrodów zoologicznych i rezerwatów. Nie brakuje też informacji o działalności człowieka i czynników środowiskowych na grupy systematyczne. Konkretne informacje opatrzone są wysokiej jakości fotografią - w stosunku udanie wyważonym, odpowiednio zmiękczającym i ożywiającym treści. Układ materiałów jest dość zmienny - prezentowane zdjęcia mają różne rozmiary, może być ich więcej niż jedno na stronę, jednak zawsze kompozycja jest czytelna i zachęcająca do podjęcia. Sposób prowadzenia tego opracowania i jego estetyka pozwala na szybkie przyjęcie następującej praktyki - nie od strony do strony, lecz od akapitu do akapitu(ów). 

Generalnie dzieło dość poważne, monumentalne i wartościowe, jednak jak pisze wydawca - znaczące zarówno dla laika, jak i specjalisty. 

Polecam!

W następnym odcinku serii pojawią się  dość liczne propozycje interesujących książek na początek przygody z zoologią, a więc dla dzieci i młodzieży.

28 wrz 2014

Dokarmianie ptaków

Skoro wkroczyliśmy już oficjalnie w jesień to prędzej czy później pomyślimy o dokarmianiu. Pomijam dyskusję dotyczącą słuszności tego postępowania - dokarmianie będzie miało miejsce niezależnie od głosów za i przeciw. Warto jednak robić to z głową; można je ciekawie urozmaicić. 

Przede wszystkim pragnę zwrócić uwagę na "zapomniany" gatunek:

głóg dwuszyjkowy (fot. Wikimedia)
Głóg w moim odczuciu jest rośliną pomijaną, niedocenianą a przede wszystkim - mało znaną. Nie powinniśmy jej unikać, rozpoznanie nie nastręcza większych problemów. Większość odmian daje owoce, które znajdują zastosowanie w ziołolecznictwie, ponadto świetnie nadają się na przetwory czy nalewki. Natomiast dla zwierząt stanowią bardzo cenny i atrakcyjny pokarm w okresie jesieni i zimy. Oczywiście wiele gatunków zwierząt samodzielnie zadba o urozmaicenie diety głogiem. Jeżeli jednak decydujemy się na dokarmianie, to dbajmy o jego właściwy skutek. Owoce głogu (zwłaszcza odmian obłych) z przyjemnością docenią łabędzie, kaczki krzyżówki, kokoszki, ptaki krukowate, taksony terenów leśnych i polnych, bażanty, ptaki wróblowate. Głóg wystarczy zebrać z ziemi, lub krzewów. I tutaj nie martwmy się, że ogołocimy gałęzie, nakarmimy ptaki miejskie, natomiast te zalatujące do ogrodu wystawimy na klęskę głodową. Krzewy są wysokie, obfite - wystarczy, że owoce pozbieramy z najniższych gałęzi.  
Sprawdzałem osobiście - naprawdę polecam. 

Jarząb pospolity, czyli potocznie jarzębina (fot.Wikimedia)
No dobrze, wszyscy tę roślinę akurat znamy. Zwracam jednak uwagę na fakt, ile owoców jarzębiny z nasadzeń miejskich zostaje zmarnowanych. Wiele z nich opada na ziemię, chodniki, jezdnię (powiedzmy powierzchnie betonowe i inne sztuczne), place zabaw... generalnie wszędzie gdzie prędzej czy później zostają zdeptane i szybko zmieniają się w paskudną breję. I nie mówię tu o pojedynczych owocach, które ukradkiem upadną tu i tam. Rzecz dotyczy całych kiści, a w strefie zurbanizowanej sytuacja powtarza się rokrocznie. Nie dramatyzując... po prostu zamiast na zmarnowanie, to lepiej do karmnika! 

Żołędzie (fot.Wikimedia) 
Jestem niemal pewien, że każdy pomyśli o dzikach, niewielu natomiast o naszej miejskiej ptasiej braci. Jesienią żołędzi jest  pod dostatkiem. Niestety wiele ptaków nie jest w stanie się do nich dobrać lub wymaga to od nich ogromnych nakładów sił. My możemy je bez problemu skruszyć i rozsypać w karmniku czy nad stawem w parku. Zarówno ptaki wodne, jak i gołębie nie przejdą obok takiej wyżerki obojętnie. 

W literaturze fachowej ujmowane są jeszcze inne gatunki roślin o owocach/nasionach idealnych dla ptaków:

jałowiec pospolity,
irga pozioma,
kalina koralowa,
jabłoń dzika (i wszelkie inne odmiany),
cis pospolity,
rokitnik zwyczajny,
róża dzika,
ligustr pospolity (czyli nasze "żywopłoty")

Oczywiście pamiętajmy, żeby owoce były dojrzałe, ale nie zepsute, a nasze dokarmianie urozmaicone i podparte zdrowym rozsądkiem. 

23 wrz 2014

Książki przyrodnicze - z historii literatury cz. 1

Trochę mnie nie było...

Trochę się zaczytałem :)

A zaczytałem się w starszych wydawnictwach, których nakładów się nie wznawia, a stanowią naprawdę fantastyczne źródła wiedzy. Tętnią informacjami wręcz niespotykanymi w spisach encyklopedycznych.  I właśnie o nich będzie mowa w tym -  i mam nadzieje - kilku następnych postach. Większość z tytułów omawianych dogłębnie przestudiowałem i jestem ich szczęśliwym posiadaczem. Zapraszam do lektury!

"Na Ścieżkach Życia" (1993), David Attenborough

Obwoluta...
Na pierwszy ogień proponuję "Na Ścieżkach Życia" (1993) Davida Attenborough. Cóż to za ciekawa książka! Inna niż wszystkie, w takim samym stylu (zaznaczam, że to atut)  jak każda spod szyldu tego sławnego przyrodnika.

Tym razem Sir David zajął się obyczajami panującymi w królestwie zwierząt; ponad 300 stronicowa księga została podzielona na 12 rozdziałów traktujących o całym cyklu życia - a więc mamy moment narodzin, dojrzewania, godów, budowania domów i wielu innych. Co ważne, wszystko przedstawione na przykładach poszczególnych gatunków, a podane w bardzo przystępnej formie. To pozwala zachwycać się przedstawioną treścią zarówno amatorowi, jak i specjaliście.

... i przykładowe strony
Z kart promieniuje wiedza. Ogromnym plusem jest fakt, że do danej tezy/zagadnienia przyporządkowano zwykle więcej niż jeden przykład, każdy starannie opisany. Całość dopełniają dobrej jakości, kolorowe fotografie wielu przedstawianych taksonów. Autor zwraca uwagę na występowanie podobnych zjawisk w obrębie wszystkich zakątków ziemi co niezmiernie mnie ucieszyło, bo w ten sposób można tchnąć w świadomość nowe wiatry, otworzyć się na szerokie horyzonty i zwrócić uwagę na inne zakątki naszej planety.

Książkę czytałem od dechy do dechy dwukrotnie, tak więc jest to tom do którego się po prostu wraca. Jeśli jeszcze ktoś nie czytał, to polecam gorąco.

Informacje szczegółowe:

Tytuł oryginału: The Trials of Life
Tłumaczenie: Mieczysław Godyń, Maciej Tomal
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Wilga

18 lut 2014

18-02-2014 | Dolina Zimnicy

Dolina Zimnicy

Dzisiejszy,  poranny wypad do Doliny Zimnicy zaowocował niecodziennym spotkaniem - na leśnej polanie aktywnie żerowały żurawie (Grus Grus). Niestety ze względu na daleko posuniętą ostrożność ptaków i dzielący mnie od nich dystans, wykonana fotografia ma charakter wyłącznie dokumentacyjny. 

Para żurawi bardzo aktywnie przeczesywała polanę. 

Dolina Zimnicy, Lubin, dolnośląskie:
czyż - ~10
kruk -1
myszołów - 1
czeczotka - 2
trznadel - 4
raniuszek - 3
łabędź krzykliwy - 1 (w niskim przelocie) 
pełzacz (leśny/ogrodowy?)
żuraw - 2
sikorki, kowaliki...

zając szarak - 1






24 sty 2014

Ptakoliczenie!

Sierpówka cierpliwie czeka na ten wyjątkowy weekend...
Zapomniałem, naprawdę zapomniałem, ale tak, to prawda - już jutro długo wyczekiwane ptakoliczenie, coraz szczerzej znana akcja OTOPu. 

Kawka z trudem wytrzymuje napięcie... 
Sprawa jest prosta. Prowadzimy obserwacje przez weekend i zapisujemy je w formularzu dostępnym online. Sposób w jaki będziemy podpatrywać ptaki nie gra roli - możemy pójść na spacer, liczyć je przez lornetkę z naszego pokoju czy wybrać się na organizowane przez OTOP wycieczki w towarzystwie ornitologów. To już sprawa indywidualna. Natomiast wyniki przyniosą cenne informacje, które kto wie, może będą stanowić podstawę ciekawych publikacji faunistycznych? Do dzieła! 

Więcej informacji: 

11 sty 2014

Dla przyrodnika - w internecie i w terenie

Nad Doliną Baryczy zachodzi słońce. W tle poluje czapla biała.
(sierpień 2013 )

W życiu każdego amatora piękna otaczającej przyrody pojawia się chwila, w której zapragnie archiwizować swoje materiały - notatki terenowe, zdjęcia z obserwacji itp., a opisywanemu zjawisku towarzyszyć  będzie chęć interakcji z portalami społecznościowymi traktujących o naturze czy same uczestnictwo w organizacjach zajmujących się wspomnianej natury ochroną. W tym poście zamierzam przedstawić najciekawsze propozycje dla wszystkich tych, którym zwyczajne spacery wśród pól, łąk, gajów i lasów już nie wystarczają. Chcą działać. 

W internecie

AWIBAZA - jest internetową bazą danych na temat krajowych ptaków, która pozwala użytkownikom z całego świata wprowadzanie czy wyszukiwanie danych o poszczególnych taksonach. System umożliwia pobieranie danych do Excela i analizowanie ich według indywidualnych potrzeb. Co ważne, udostępniane przez społeczność obserwacje mogą posłużyć za źródło w faunistycznych publikacjach, w badaniach OTOPu itp., mówiąc krótko badania przeprowadzone na własną rękę służą nauce. 

KARTOTEKA PRZYRODNICZA - jest poniekąd wersją rozszerzoną bazy poprzedniej. To kompleksowe narzędzie do prowadzenia dokumentacji nie tylko ptaków, ale i pozostałych gromad świata zwierząt. Kartoteka umożliwia także zapisywanie obserwacji roślin. System jest intuicyjny i przyjazny w obsłudze. 

W terenie

ZIMOWE PTAKOLICZENIE - to z kolei akcja terenowa OTOPu. Każdy przyrodnik, niezależnie od tego czy jest amatorem zapaleńcem, czy awifauną zajmuje się zawodowo ma okazję wspomóc naszych ornitologów. Wystarczy rozróżniać pospolicie występujące krajowe gatunki ptaków i przyjść na wycieczkę. Organizatorzy często zapewniają sprzęt optyczny jednak w ograniczonej ilości. 

WAKACJE Z SUSŁAMI - dolnośląska, wakacyjna oferta organizacji PTOP Salamandry. Projekt ma na celu przywrócenie susła polskiej przyrodzie. Uczestnicy pod okiem specjalistów prowadzą badania nad populacją gatunku oraz pomagają przy pracach związanych z wypuszczaniem nowych osobników. Warto zaznaczyć, że zakwaterowanie jest darmowe, można liczyć na częściowy zwrot kosztów dojazdu oraz diety pobytowe.

OBÓZ ORNITOLOGICZNY - kilka miejsc w których nie tylko obserwujemy pracę ornitologów, ale aktywnie w niej uczestniczymy! 

7 sty 2014

Powrót na przedwiośnie

Witam ponownie na blogu.

Postanawiam przywrócić go do życia, na co niemały wpływ miały następujące czynniki: nowy aparat, ale i wpisy użytkowników, komentarze, które pomimo bierności bloga co jakiś czas się pojawiają. 

Jeżeli chodzi o aparat, minie sporo czasu zanim go okiełznam. Na razie pracowałem wyłącznie z automatycznymi ustawieniami, a te jak wiadomo często błądzą. Dlatego póki co część zdjęć będzie cechować przesadne kadrowanie, liczne nieporządane rozmycia, asteniczne kolory czy totalny brak ostrości.. ale tylko do czasu, zapowiadam rozwój i poprawę w tym kierunku. 

Na razie pozostawiam Was ze zdjęciami będącymi wypadkową dwóch "zimowych" spacerów - porannego i popołudniowego po nieznanym światu terenie zwanym Doliną Zimnicy.  Osobiście spacer kojarzył mi się bardziej z przedwiośniem, niż zimą. 









Około godz. 12 natknąłem się na bardzo ruchliwą grupę trznadli (Emberiza citrinella). Ptaki wygrzewały się w promieniach słońca i aktywnie żerowały na ziemi, gdy tylko teren okazywał się w miarę bezpieczny. 
Podobne praktyki stosowały powszechnie występujące mazurki (Passer montanus). W drodze powrotnej napotkałem klucz dzikich gęsi, prawdopodobnie posiewnicy (Anser fabalis).