24 paź 2014

Park Wrocławski w Lubinie - Dzikie zwierzęta

Po prostu nie mogę wysiedzieć w parku kiedy słyszę, jak ludzie kokoszkę wodną nazywają kaczką (albo młodym łabędziem). Poczuwam się do obowiązku opisania tych gatunków, które zadomowiły się w sposób naturalny w obrębie Parku Zwierząt, a nie zostały nigdzie opisane. Nawet na stronie oficjalnej.

Kokoszka zwyczajna (Gallinula chloropus)

Dorosły ptak (fot.wikimedia)


Obiegowo zwana kurką wodną (tak, tak, to właśnie ona jest bohaterką słynnego powiedzenia). 
To właśnie nad tym ptakiem Lubinianie łamią sobie głowę. Tak naprawdę rozpoznanie go nie nastręcza większych trudności, jednak ptaki przebywające nad stawem dydaktycznym to ptaki młode, niewypierzone - pozostające jeszcze w barwach typowo maskujących. Kokoszka jest smuklejsza od kaczki, a pływając energicznie porusza zarówno głową jak i ogonem. W ten sposób nie zachowuje się żaden inny gatunek wodnego ptactwa w parku. Ponadto kokoszka ma długie nogi i wręcz nieproporcjonalnie długie palce. Ale to właśnie dzięki nim z gracją porusza się po wszelkiej roślinności przybrzeżnej. W Zoo Lubin kurki są dość niepłochliwe, nierzadko pojawiają się przy brzegu i korzystają z dokarmiania odwiedzających. Choć naturalny pokarm tych ptaków stanowią części wodny roślin, opadłe owoce i drobne zwierzęta to niestety - nauczyły się przyjmować chleb i wiele innych przetworzonych produktów. W tym miejscu warto je odradzić. Znacznie lepiej zrobimy jeśli podrzucimy kokoszkom pokruszone drobno żołędzie, owoce głogu czy dzikiej róży. 


Jeszcze w 2012 roku staw zamieszkiwały cztery kokoszki. Po rewitalizacji zostały jedynie dwa
młode ptaki, które właśnie swoją ochronną szatą wprowadzają mieszkańców miasta w zakłopotanie. Pamiętajmy, że poza łabędziami i kaczkami krzyżówkami staw zamieszkują te interesujące ptaki - kokoszki. 


Zimorodek zwyczajny (Alcedo atthis)

Zimorodek (fot.wikimedia)
Jest prawdziwym klejnotem Parku Zwierząt. Do tego stopnia, że większość ludzi nie podejrzewa jego istnienia. A to za sprawą zaostrzonej czujności tego ptaka. Zimorodka widuję jedynie wtedy, gdy nad stawem przebywa niewielu ludzi, ale nawet wtedy trzyma dystans i zdradza swoją obecność bardzo rzadko. Chętnie przebywa na kładce, czatując nad lustrem wody na niewielkie ryby, stanowiące podstawę jego diety. Odpoczywa wśród trzcin bujnie porastających staw. Spłoszony leci bardzo szybko nad powierzchnią wydając donośny gwizd. Przez swoje opalizujące błękity stwarza pozory ptaka egzotycznego. 



Norka amerykańska (Neovison vison)

Norka amerykańska (fot.wikimedia)
Kolejny mieszkaniec stawu. Świetnie pływa i zręcznie kryje się wśród okolicznego sitowia. Potrafi niepostrzeżenie przebyć wiele metrów bez jakiejkolwiek osłony. Widywałem go w tłumie ludzi, zupełnie nieświadomych obecności tego ssaka. Norka (inczej wizon), choć jest wdzięcznym przedstawicielem łasicowatych to stanowi niebywałe zagrożenie dla gatunków fauny rodzimej.
Otoż jest gatunkiem dość inwazyjnym i przyczynia się do ogromnych strat wśród ssaków i ptaków. Norkę obwinia się  głównie za spadek populacji piżmaka i łyski.

Kolejna pozycja w menu strony: O mnie.
W końcu wypada w paru słowach się przedstawić.

Pzdr, M. 

3 komentarze:

  1. Zimorodka i kokoszkę nie spotyka się zazwyczaj naszych parku, macie duże szczęście, że tam mieszkają :-)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Gatunków dziko żyjących ptaków w parku naliczyłem do tej pory ponad 40. W nawiązaniu do ptaków przypominające ptaki egzotyczne to w parku mieszkają jeszcze wilgi (oczywiście w okresie wiosenno-letnim) czy dzięcioły zielone. Park funkcjonuje niespełna rok i myślę, że z czasem pojawią się również opisy ptaków wolno żyjących, potrzeba tylko trochę czasu na obserwację, zdjęcia i napisanie tekstów.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Andrzej

      Dziękuję za odpowiedź, zwłaszcza, że spostrzeżenia nie tylko amatora przyrody, ale i mieszkańca regionu.

      Ma Pan rację. Rzeczywiście tych gatunków w Parku Wrocławskim jest więcej. Miałem do wyboru dwie opcje - opisać więcej, albo mniej, ale szerzej - na łamach bloga zrobiłem to w ten drugi sposób. No i przede wszystkim chodziło mi o zwierzęta, które, przynajmniej mnie osobiście, zaskoczyły obecnością najbardziej. Norkę widziałem już w kilku miejscach, ale muszę przyznać, że w tłumie ludzi w środku dnia była widokiem naprawdę niespodziewanym. Co ciekawe należałem do bardzo wąskiego grona, które fakt ten odnotowało.
      Pozdrawiam.

      Usuń