W subskrypcji wpisu pojawiło się za mocne słowo. Ale prawdą jest, że populacja gawrona w Polsce stale się zmniejsza. Niewykluczona jest sytuacja, kiedy gawron zyska status taksonu zalatującego, a nie lęgowego jak do tej pory.
Na pierwszy rzut oka ciężko mówić o niepokojących tendencjach. Wszystko dlatego, ponieważ spadek notuje się z bardzo wysokiego poziomu. Ponadto obserwacje z jesieni czy zimy nie są miarodajne; gościmy wtedy stada ze wschodu, które zlatują się na zimowiska w gargantuicznej liczbie. Z kolei wiosną czy latem ptaki z racji większych możliwości pokarmowych i ich źródeł nie są tak powszechnie dostępne (wybierają dzicz). Mimo tego nadal można spotkać je masowo na polach, a nawet w miejskich parkach. Skąd zatem powody do niepokoju?
Wskazuje na to szereg poczynionych badań ornitologicznych tzw. dynamiki lęgowej. W momencie kiedy Sokołowski (1979) pisał o gawronach, jak o ptakach bardzo pospolitych i rozpowszechnionych, na terenie kraju stacjonowało ponad 100 tys. par, wg niektórych źródeł jeszcze więcej. Badania z regionu Wielkopolski (Kujawa, Klajber 2000) zwracają uwagę na wyraźny trend spadkowy - wg przytoczonych danych na terenie badań zagęszczenie uległo zmniejszeniu o 44% w stosunku do lat 70.
Na podstawie monitoringu ptaków prowadzonego przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ) widać wyraźnie, że populacja sukcesywnie w kraju maleje.
W przekonaniu utwierdzają także badania prowadzone przez ornitologów z Dolnego Śląska. Paweł Kołodziejczyk po przebadaniu administracyjnych granic miasta Wrocławia udokumentował 50% zmniejszanie się kolonii gawronów. W tym jednej z największej w latach 90 - na Krzyckiej, liczącej ponad 300 par; dziś niewiele ponad 130. Niektóre ze skupisk przestały istnieć, tak jak te w okolicy lotniska obejmujące 200 par.
Prognozy pozostają niepokojące. Powodów jest, bądź też może być wiele. Wśród nich wymienia się wycinanie starodrzewiu, anektowanie łąk, utylizacja odpadów, polepszające się standardy życia w mieście (mające się nijak do śmietniskowych zwyczajów gapy).
Jeżeli tendencja miałaby się utrzymywać, to już za 100, 200 lat gawron byłby ptakiem wyłącznie zalatującym.
Zdjęcia dzięki: Wikimedia Commons.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz